Opis
Po II wojnie światowej funkcjonował pod nazwami portu Węglowego lub Kruszyw. Pierwotnie nosił miano "Schlung" - Gardziel, znakomicie oddające jego charakter i sytuację. Zbudowano go w latach 1842 - 1844 regulując starszą zatoczkę Odry, stanowiąca niegdyś ujście Oławy, która na tym odcinku wielokrotnie to zbliżała się ku Odrze to oddalała, co rusz znajdując sobie nowe ujścia. Powstał jako zimowisko dla parostatków pasażerskich. Uznano, że "Gardziel", to miano odpowiednie dla wąskiego kanału wejściowego i basenu, o tyle dzisiaj dla Odry unikatowego, że jako jedyny port, od Koźla po Szczecin, oparł się wyzwaniom czasu. Utrzymał oryginalny kształt basenu i skarpowych jego nabrzeży, licowanych kamieniem. To pomnik techniki budownictwa portowego, wyjątkowy w skali Europy i jakże wspaniale, jeśli z jego perspektywy na wrocławską Odrę śródmiejską spoglądamy, koronujący kolekcję dzieł kultury technicznej na rzekę nanizanych, ze śluzami "Mieszczańską" i "Piaskową", z wrocławskimi elektrowniami wodnymi, mostami śródmiejskimi, przystaniami, nabrzeżami przeładunkowymi i portami, z jazami śródmiejskich stopni wodnych, w końcu i z wodociągami "Na Grobli" - do których ożywienia i udostępnienia społeczeństwu od lat wzywa Fundacja Otwartego Muzeum Techniki.
W obszarze cywilizacyjnym wideł Odry i Oławy "Gardziel" odegrała rolę szczególną. Przez pierwsze dwudziestolecie służyła żegludze parowej, chroniła pierwsze odrzańskie parostatki, boczno- i tylnokołowe, statki, które w owym czasie kojarzyły się z "postępem", kształtowały mitologię wieku pary i żelaza, ogarniającej Śląsk rewolucji przemysłowej. Gdy w 1866 r. podjęto budowę centralnego wodociągu wrocławskiego - Zakładu Wodociągowego "Na Grobli" - basen portowy stał się jednym z zasadniczych elementów gigantycznego placu budowy. Odrą, barkami przez port, dostarczano kamień i cegłę, stal i drewno, maszyny parowe i pompy, żeliwne rurociągi. Gdy w sierpniu 1871 r. wodociąg zaczął dostarczać wodę pitną dla miasta, przez port skierowano zaopatrzenie kotłowni w paliwo, w węgiel kamienny dostarczany wodą z kopalń górnośląskich. Z nabrzeża przeładunkowego poprowadzono do kotłowni kolejkę wąskotorową, w drodze powrotnej wózkami transportowano na barki żużel. Do dzisiaj pozostały relikty jej torowiska. W 1903 r. trasę kolejki węglowej przedłużono do Przepompowni Wody "Świątniki". Port, po lata 40. XX w. pełnił rolę przeładowni węgla dla wodociągu miejskiego, funkcję tę sporadycznie utrzymywał jeszcze po lata 70. Jej zawdzięcza kolejne swe miano "Portu Węglowego".
"Gardziel" czy "Port Węglowy" - to nazwy historycznie uzasadnione. Wiążą port z jego zadaniami, wskazują na role jakie pełnił i jego znaczenie dla gospodarki i kultury technicznej miasta. Gdy w 1883 - 1884 r. ujście Oławy przesunięto z dzisiejszej tzw. "Zatoki Gondol", a właściwie rzecz biorąc z dawnego XVI-wiecznego kanału ulgi rzeki Oławy, do którego rzekę tę skierowano w 1868 r. eliminując jej stare ujście przy Arsenale miejskim, w pobliże portu "Węglowego", zaczęła rodzić się nowa tradycja, kojarząca położenie portu z nowym ujściem Oławy. Definicja geograficzna zdominowała współczesne myślenie o porcie, zdaje się zacierać jego role kulturowe, związki z żeglugą parową, z zaopatrzeniem miasta w wodę pitną, także z walorami historyczno - technicznymi kanału wejściowego i basenu portowego.
Niechęć do ujawniania informacji jaką kryje w sobie ten pomnik techniki zdaje się być o tyle uzasadniona, że w obszarach kultury lekceważącej pracę, obszar cywilizacyjny wideł Odry i Oławy, nasycony dziełami zaświadczającymi techniczną i przemysłową aktywność człowieka, szybko przerodził się w obszar socjologicznie zdegradowany - z jakimi pozytywnymi walorami kojarzy się dzisiaj wrocławianom? Stąd być może nasz postulat budowy "Na Grobli" Muzeum Techniki, którego jądrem byłaby wodociągowa wieża ciśnień, zdaje się być dla wielu niezrozumiałym, podobnie jak postulat zwrotu miasta ku rzece, tu i ówdzie wybiórczo prowadzący ku odbudowie zabytkowych budowli hydrotechnicznych, ale wciąż nie budujący świadomości walorów dziedzictwa kultury technicznej miasta, na którego mapie wieża ciśnień "Na Grobli" to perła, podobnie jak unikatowy osadnik wody z 1879 r., jeszcze sukcesywnie czerpanej dla wodociągu z Odry po lata 50. XX w., czy port "Węglowy". Perłą pozostaje również ujście rzeki Oławy, ale dla deweloppera powstającego nad brzegami rzeki osiedla "walory kulturowe" mieć ma betonowo-ceramiczna materia, sama zaś rzeka osłaniać ma co najwyżej jej agresywny i burzący naturalny, historią też sankcjonowany, charakter. Długo można by mówić o werbaliźmie i iluzyroczności wielu tzw. programów ochrony zabytków kultury materialnej, zwłaszcza tych na Odrę i jej dopływy nanizanych, ale jakby nie było to w zasięgu wzroku rzucanego z portu Ujście Oławy znajdujemy wiele dzieł stanowiących dziedzictwo europejskiego kręgu kulturowego, o których statusie należy rozmawiać, tym bardziej, że ich walory są niezbywalne. Jednym z węzłowych punktów obszaru cywilizacyjnego wideł Odry i Oławy jest port Ujście Oławy - Gardziel.
W latach 70. zarządca portu - MPWiK - definitywnie go porzucił, przez wiele lat czerpiąc jedynie tantiemy z jego dzierżawy przedsiębiorstwu czerpiącemu z Odry kruszywo. Przez lata rabunkowej eksploatacji portu, jego substancja materialna pozostawia dzisiaj wiele do życzenia. Zamulony akwen, zniszczone skarpowe umocnienia basenu i kanału wejściowego, porośnięte zielenią a nawet całkiem dorodnym drzewostanem, zrujnowane śluzy wałowe zdają się potwierdzać ludowe porzekadło "po nas choćby potop". A może było to działanie o tyle celowe by skalą zniszczeń pobudzić świadomość wartości portu dla kultury, jego waloru jako zabytku? Dość żartów.
Port musi zająć należne miejsce w programie ochrony dziedzictwa technicznego Odry i Wrocławia, może i musi stać się istotnym elementem Otwartego Muzeum Techniki, basenem zabytkowych statków odrzańskich, bo przecie nie wielkopańską mariną!!! Chociaż słyszę też, że najlepiej byłoby posadowić tutaj gigantyczny pomnik Europy, Europy na gruzach pomnika techniki. Chrońmy zabytki techniki, choćby po to, by tą drogą bronić się przed szaleństwem i "szklanymi domami", by pozostać wolnymi, by stale móc obcować z dziedzictwem i rozumnie z niego czerpać, w kodach kulturowych miasta osadzać pożądane programy rozwoju, prowadzące ku ożywieniu rzeki, budujące wizerunek naszego miasta jako miasta kultury i nowej zjednoczonej Europy.
Rozumne zagospodarowanie i otwarcie społeczeństwu obszaru cywilizacyjnego wideł Odry i Oławy sprzyjać winno ochronie dziedzictwa. To, z uwagi na walory przyrodnicze i kulturowe obszaru, zadanie nadrzędne, wytyczać winno kierunki myślenia o miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Najwyższy czas przystąpić do jego opracowania.
Od wielu lat Fundacja Otwartego Muzeum Techniki podnosi wobec władz miasta Wrocławia postulat urządzenia w porcie Ujście Oławy i w ujściu rzeki Oławy, poniżej mostu Oławskiego, stanowiska zabytkowych statków odrzańskich - Muzeum Odry, za czym przemawiają nie tylko względy kreowania programu sprzyjającego utrzymaniu zabytkowych budowli hydrotechnicznych, ale także techniczne i hydrologiczne i cały szereg innych. Cóż z tego, skoro urzędnicy wiedzą lepiej, widzą dalej, a kompetencją niejednokrotnie nas zaskakują, sztukę konsultacji społecznych opanowując do perfekcji.
Tak naprawdę sprawa jest nadzwyczaj prosta. Sprowadza się do odpowiedzi na pytanie. Czy przestrzeń portu będzie otwarta dla społeczeństwa, czy pomieści mniej lub bardziej ekskluzywną marinę dostępną wybranym, a może "szklany dom", pyszny apartamentowiec?